Ta strona używa cookies. Można zmienić ich ustawienia w przeglądarce. Dowiedz się więcej o naszej Polityce Cookies.

Wyszukaj firmę:

Aktualności:

Gdy potrzebna trzecia ręka. Banki czasu.

2013-06-06

 

 

 Gdy potrzebna trzecia ręka.

 

 

 

 

 

Banki czasu.

 

 

 

Im dłużej człowiek żyje, tym częściej się przekonuje, że czas jest najcenniejszą z rzeczy, które „się posiada”. Ilość godzin w dobie jest stała, podczas gdy sukcesywnie wzrasta liczba zobowiązań, które trzeba wypełnić, spraw, które nie cierpią zwłoki, a terminarz zapełnia się prędzej, niż byśmy tego chcieli. Odpowiedzią na tą pilną potrzebę naszych czasów są rozwiązania zwane bankami czasu. Ideą banków czasu jest wymiana usług między członkami skupionych w nich społeczności na zasadzie „ty mnie, ja tobie” – czyli bez żadnych opłat.
Zasada wzajemności może istnieć w bankach czasu dwojako – albo wymienia się usługi podobnej wartości – na przykład ktoś za skoszenie trawnika wziąłby trzydzieści złotych, więc w przypadku rozliczeń bezgotówkowych, po wykonaniu tej pracy skorzysta na przykład z czterdziestopięciominutowej nauki języka, której to lekcji udzieli mu właściciel trawnika. Można też przyjąć zasadę, że jednostką wymiany między bankowiczami jest stała jednostka czasu – na przykład godzina mycia okien warta jest w rozliczeniu tyle samo, co sześćdziesiąt minut korepetycji z wybranego zagadnienia fizyki kwantowej. Oprócz wymiany usług typu „niemiecki za angielski” i „gitara za fortepian” – czyli takich obopólnych zobowiązań, w których Kowalski najpierw świadczy usługę Nowakowi, po czym Nowak świadczy usługę Kowalskiemu, i w ten sposób „rachunek wychodzi na zero”, większość banków oferuje swego rodzaju „portfel” godzin – lub jednostek rozliczeniowych – w takim układzie jeśli Nowak umył samochód Kowalskiego, a sam potrzebuje opieki nad dziećmi w sobotni wieczór, to skorzysta spokojnie z usług Iksińskiej, która z kolei od jeszcze innej osoby „odbierze swoje godziny”. 
Banki czasu łączą w sobie wiele zalet. Po pierwsze pomagają docenić zarówno wartość niesionej przez siebie pomocy, jak i odpowiednio oszacować cudzy wkład pracy w coś, co dla nas robią. Nawet jeśli pomoc nie jest bezinteresowna, pomaga zauważyć, że coś, co wydawałoby się banałem i drobnostką też pochłania czas i energię. Poza tym nie ma powodu, by zakładać, że pomoc bezinteresowna jest pełniejsza, czy bardziej zmienia świat na lepsze, niż pomoc, za udzielenie której „pomocnik” też otrzyma czyjś czas, uwagę i umiejętności. Ponadto dzięki bankom czasu można rzeczywiście poradzić sobie w podbramkowych sytuacjach, a życie wcale nam takich nie szczędzi. Jest to też znakomita okazja, by nawiązywać proste, życzliwe kontakty międzyludzkie – okazać innym szacunek i zainteresowanie, i samemu być tym obdarzonym w zamian. Tym, bowiem, co w jakiś sposób określa „spółdzielców” banków czasu, jest założenie dobrej woli każdej ze stron. Bez niej wszak nie byłaby możliwa żadna skuteczna pomoc.
Dostępne rodzaje płatnosci